Otwieram paczkę chipsów i już wiem że nic z tego nie będzie, a raczej nic z tego nie zostanie. Każde otwarte opakowanie kończy się dnem. Czy w tym jest magia? Jak to się dzieje, że niektórych produktów nie da się po prostu spokojnie odłożyć?
Niektórzy powiedzieliby, że to zachłanność lub chciwość pochłaniać tak całą paczkę na raz. Okazuje się, że znacznie więcej ma tu do powiedzenia nasz odbiór tego jedzenia. Paluszki i chipsy są uzależniające? Prawdopodobnie tak. Posiadają na pewno wiele cech, które temu służą.
Dlaczego niezdrowe jedzenie uzależnia, a marchew niekoniecznie?
Teoretycznie marchewka jest idealnym pożywieniem, które wciąga. Ma kolor pomarańczowy, który pobudza apatyt, chrupie co sprawia nam przyjemność, a do tego jest zdrowa, prawie nie ma kalorii i możesz ją jeść na wiele sposobów nawet jako ciasto! Ale czego marchewka nie ma i jest jej największym problemem? Znajdź 3 różnice.
Oczywiście brak cukru, soli i tłuszczu powoduje, że tak piękna marchewka przegrywa z chrupkami.
Fenomenem pod względem wpływu na mózg są Cheetosy lub nachosy. Wkładają Cheetosa do ust czujemy jego smak, ale jego konsystencja powoduje, że rozpływa się dosłownie w ustach, znika a wraz z nim w naszym mózgu pojawia się uczucie znikających kalorii (Vanishing Caloric Density). Dodatkowo słyszymy chrupanie, które potęguje nasze doznania. Naukowcy z Oxford University odkryli, że dźwięki potęguję doznania smakowe. Więc im lepszy chrup przy rozgrywaniu tym większe uczucie chrupkości produktu. W przypadku Cheetosów chrupnięcie jest tylko jedno (później chrupek się po prostu rozpływa), ale pozostawia w naszych mózgach odpowiednią informację.
Przyjemność ze składników
Tłuszcz zawarty w jedzeniu to nie jest zwykły smak, to czysta przyjemność. Nie odbieramy go jak słodycz czy gorycz, ale bodźce z niego płynące biegną za pomocą nerwu trójdzielnego od razu do ośrodka przyjemności. Dodatkowe rewelacje dla naszego mózgu to mieszanka soli z glutaminianem sodu. Ten ostatni używany jest w żywności jako substancja wzmacniająca smak i zapach wobec, którego jesteśmy bezbronni. Jego wpływ na smak jest tak duży, że wyodrębniono dla niego dodatkowy smak (prócz standardowego słonego, słodkiego, kwaśnego i gorzkiego) – umami (z japońskiego – „smakowity”)
Złoty pył i rytuały
Na koniec chcę zwrócić waszą uwagę na pył, który zawsze zostaje nam na palcach przy jedzeniu chipsów. Wymusza na nas pewnego rodzaju rytuał oblizywania palców czy wycierania ich. Rytuały są przy tym swoisty odciskiem produktu niemal tak ważnym, jak logo firmy. Każdy z nas wie, jak jeść ciasteczka Oreo, każdy pewnie ma inny sposób na zjedzenie Delicji. Cheetosy nie pokazują nam sposobu. Zmuszają nas do niego byśmy pokazali innym, że produkt jest taki pyszniutki, że „palce lizać”.
Podobne właściwości jak wymieniane wyżej chipsy mają popcorn i wata cukrowa. Już chyba was nie dziwi, dlaczego pół opakowania popcornu znika wam jeszcze przed rozpoczęciem seansu w kinie? 😉
Produkty takie jak te zostały zaliczone do nowej grupy: moreishness, czyli produktów niezdrowych, których nie można przestać jeść. Odkrycie ich fenomenu, może być wskazówką i drogą dla producentów zdrowej żywności. Wykorzystał to już producent Baby Carrots zalecając swoim konsumentom „‚Eat ’em like junk food” („Jedz je jak niezdrowe jedzenie”).
Badania na szczurach pokazały, że centrum nagrody i uzależnienia świeciły się jak choinki pod wpływem jedzenia chipsów. Pomyśl o tej choince, zanim otworzysz kolejną paczkę.
Dodatkowe rewelacje dla naszego mózgu to mieszanka soli z glutaminianem sodu. Ten ostatni używany jest w żywności jako substancja wzmacniająca smak i zapach wobec, którego jesteśmy bezbronni.
którego? albo których albo smaku słonego