
Ludzie są genetycznie zaprogramowani do rozpoznawania twarzy, mają część mózgu przeznaczoną tylko do tego zadania. Co jeśli twarzy jest więcej? Jeden z moich ulubionych efektów to efekt cheerleaderek, który działa nie tylko w przypadku rzeczonych kobiet, ale ogólnie w przypadku grupy osób.
Na czym polega fenomen tego efektu? Przede wszystkim na subiektywnym złudzeniu atrakcyjności. Ludzie w grupie wyglądają na znacznie bardziej atrakcyjnych niż kiedy oglądamy ich oddzielnie.
Wynika to najprawdopodobniej z 3 fenomenów poznawczych:
1. Nasz system wizualny automatycznie wyciąga sobie z widzianego obrazu zespół reprezentacji twarzy.
2. Poszczególne twarze są podciągane pod te uśrednione reprezentacje.
3. Twarze średnie są dla nas atrakcyjne.
Co do oznacza? Twarze w grupie postrzegane są jako bardziej atrakcyjne, bo ich uroda jest przez nas niejako „uśredniana” czego nie da się zrobić z pojedynczą twarzą.
Badania z poprzednich lat pokazują, że uśrednieniu ulega wiele elementów oglądanych w skupieniu: rozmiar kropek (Ariely), położenie na szachownicy (Parks, Lund, Angelucci, Solomon, & Morgan) czy wyrażone na twarzy emocje (Haberman & Whitney).
Jak działa to na ludziach?
Badani oceniali atrakcyjność twarzy męskich i damskich na zdjęciach pojedynczych i grupowych. Wyświetlane było im zdjęcie przez 1s (grupowa czyli takie na którym były 3 osoby) po czym pojawiała się strzałka wskazująca osobę, jaką należało ocenić na skali między nieatrakcyjny – atrakcyjny. Osoby już w 3-osobowych grupach były faktycznie oceniane lepiej i nie dotyczyło to tylko kobiet. Efekt zwany „efektem cheerleaderek” powinien raczej nazywać się „efektem tłumu”.
W trakcie takich eksperymentów najczęściej rozwiewane są wszelkie wątpliwości dotyczące metody przeprowadzania badań. I tutaj potwierdzono, że sposób prezentowanie grup nie ma znaczenia. Czy były to osoby fotografowane razem w naturalnych warunkach, czy też zlepiane różne zdjęcia poszczególnych osób, efekt był ten sam.
Fakt, sami autorzy przyznają, że efekt nie jest bardzo silny ale od razu dodają, że zawsze Ci z długimi nosami mogą trzymać się z krótkonosymi i liczyć na efekt wyciągania średniej przez obserwatorów.
Jak może nam to pomóc w marketingu?
Oczywiście przy prezentacji wielu postaci, które w rzeczywistości nie są zbyt atrakcyjne lub chcesz ukryć niektóre ich szczegóły. Jeśli masz w firmie sprzedawców, opiekunów, reprezentantów, którzy są raczej wizualnie przeciętni można wykorzystać efekt cheerleaderek przez fotografowanie ich jako grupy ekspertów, a nie jako poszczególne postacie.
Ten fenomen może dodatkowo wspierać fakt mniejszej ilości szczegółów na zdjęciu zapełnionym twarzami. Badania zostały przeprowadzone z użyciem zdjęć, na których grupę stanowiły 3 osoby i efekt ten powinien rosnąć wraz z liczbą pokazywanych osób i analogicznie maleć, gdy będą to 2 osoby. Przy duetach jest jeszcze problem skali porównawczej. Jeśli osoby będą się od siebie diametralnie różnić, ich ceny będą się dodatkowo uwidaczniać. Wzrost wysokiej osoby będzie dodatkowo uwypuklony, jeśli postawimy obok karła, podobnie jest z wagą. Przykładów dobrego wykorzystanie nie trzeba szukać daleko jak choćby wszędzie komentowana kampania Dove:
I Urban Legend stało się faktem:
Źródło:
- Walker D., Vul E., Hierarchical Encoding Makes Individuals in a Group Seem More Attractive, Psychological Science
A długo się zastanawiałem, czy Barney ma rację
No i ma. Jak zawsze!